KPW ARENA 27
NOWE PORZĄDKI
24.01.2025
KLUB NOWY HAREM
81-342 Gdynia, 3 Maja 28
WYNIKI:
ERYK LESAK pokonał LEONA LATO
W pierwszej walce gali KPW Arena 27 starli się ze sobą zawodnicy, którzy mieli coś do udowodnienia. Obaj odpadli bowiem na pierwszym etapie turnieju o pas mistrzowski KPW. Zgodnie z przewidywaniami Leon dominował szybkością i sprytem, Lesak zaś imponował siłą i intensywnością. Eryk przeważał w walce, próbował zrobić wszystko, by “zgasić” rywala, tak by ten nie był w stanie wyciągnąć na światło dzienne swoich największych atrybutów. Każdy atak Lesaka zadawany był z ogromnym impetem i kiedy tylko Lato zaczynał łapać wiatr w żagle, były członek Gałęzi Gregoriańskiej sprowadzał go do parteru. Leon miał swoje momenty, zaserwował kilka powietrznych ataków i wydawało się, że może jednak uda mu się przejąć inicjatywę, lecz to się już nie wydarzyło. Nadzieję na sukces ostatecznie pogrzebał powerbomb zaserwowany przez Eryka Lesaka, po którym odliczył on przeciwnika do trzech.

ZEFIR pokonał CALLUMA BECKA
Ze względu na zakaz wydany na początku gali przez p.o. prezesa, Rosettiego, Zefir nie mógł przy swoim wejściu używać ognia. Choć samo wejście nie było już tak efektowne, jak zwykle, to polski luchador wynagrodził ten niedostatek fanom w ringu. Jego starcie z Callumem Beckiem było bardzo dynamiczne. Każde zmrużenie oka mogło skutkować przegapieniem czegoś istotnego. Walka była bardzo wyrównana, choć trzeba zaznaczyć, że Anglik grał nieczysto. Drażnił także publiczność znęcając się nad Zefirem w momentach, w których akurat uzyskiwał przewagę. Zefir niejednokrotnie potrafił jednak wykorzystać błędy Becka i zaskoczyć go atakami z najwyższej liny, jak choćby imponującym crossbody, kiedy to luchador skoczył z narożnika na stojącego za ringiem rywala. Fani Zefira zadrżeli, gdy Callum Beck wykonał na Polaku cuttera, gdy ten stał na trzeciej linie, jednak luchadorowi udało się wrócić do żywych. Chwilę później przejął inicjatywę, odwrócił losy walki i pokonał młodego Anglika po tradycyjnym frog splashu.

KPW Championship Contendership 3-Way Match
MICHAŁ FUX pokonał DAVIDA OLIWĘ i FILIPA FUXA
Wyłoniliśmy nowego pretendenta do pasa mistrzowskiego KPW! Będzie nim Michał Fux, który zwyciężył trzyosobowe starcie, w którym działo się naprawdę dużo. Choć wydawało się, że Bracia Fux będą ze sobą współpracować, by wspólnie przeciwstawić się Oliwie, to jednak pragnienie zwycięstwa przeważyło. Filip w pewnym momencie zaatakował Michała i między mistrzami tag team rozpoczęła się brutalna walka, której beneficjentem był rzecz jasna David Oliwa. Były mistrz KPW OldTown miał czas, by zregenerować się i zaatakować, gdy nadarzyła się ku temu najlepsza okazja. Oliwie nie tylko udało się przejąć kontrolę, ale również przez moment namówić Filipa Fuxa do współpracy, co zaskoczyło fanów. Pod koniec walki zrobiło się już niezwykle chaotycznie. Filip Fux popchnął swojego brata, a ten wpadł wprost na serwowane przez Oliwę crossbody. Następnie Oliwa zdołał wykonać Filipowi spinebustera. Wreszcie do głosu doszedł Michał, który ostatecznie zwyciężył walkę po swojej akcji kończącej wykonanej na Oliwie. Choć między braćmi atmosfera była gorąca, po walce wyjaśnili sobie swoje nieporozumienia i pozostali w zgodzie. Obaj jednak bez wątpienia wyciągnęli z tejże walki ważną lekcję.

TOMCZAK pokonał GREGA
Czwartą walką gali KPW Arena 27 miało być starcie 2 na 1, w którym GREG miał zmierzyć się z Rosettim i debiutującym TOMCZAKIEM. Pełniący obowiązki prezesa wykorzystał jednak swoją pozycję i po wejściu na ring, ogłosił, że będzie to walka 1 na 1, ponieważ on sam… wycofuje się z niej ze względu na nadmiar obowiązków związanych z pełnioną funkcją.
Mierzący 2 metry wzrostu i ważący 140 kilogramów zawodnik, zrobił spore wrażenie na fanach oraz na samym Gregu. Były mistrz KPW starał się wykorzystać doświadczenie i dzielnie stawiał mu opór. Jednak gdy tylko Tomczak dochodził do głosu, „Papież polskiego wrestlingu” musiał liczyć się z przykrymi konsekwencjami. Każdy atak Tomczaka był niczym zadawany młotem. Gdy dopadał przeciwnika, rzucał nim niczym kukłą na treningu. Mimo to Greg wydawał się być niezłomny i właśnie dlatego do starcia postanowił się wtrącać Rosetti, który obserwował walkę siedząc obok ringu. Zastępca Krystiana Malinowskiego najpierw ogłosił, że zmienia zasady walki i przestają obowiązywać wyliczenia pozaringowe. Następnie gdy Greg był bliski uduszenia rywala, pojedynek zamienił się w starcie bez dyskwalifikacji. W tej samej chwili Rosetti podał Tomczakowi kij do kendo, którym ten zaatakował Grega. „Papież” nie pozostał mu jednak dłużny. Przejął broń i niemiłosiernie wymierzał nią potężnemu debiutantowi kolejne, bolesne ciosy. Gdy po wykonaniu pedigree wydawało się, że Greg wygra, Rosetti przerwał liczenie, ściągając z ringu sędziującą Kingę Miotkę i ogłosił samego siebie sędzią walki. Greg, nie zważając na okoliczności chciał zaatakować Rosettiego kijem, jednak wtedy Tomczak chwycił go i wykonał chokeslam kończąc ten nierówny pojedynek.

KPW Oldtown Championship Match
CHEMIK(c) pokonał MICHAELA SCHENKENBERGA
W walce wieczoru Chemik po raz kolejny obronił tytuł mistrza KPW OldTown pokonując kolejnego rywala z bardzo imponującym doświadczeniem. Michael Schenkenberg wydawał się być faworytem do zwycięstwa, jednak Chemik, podobnie jak w walce z Carlosem Zamorą na Godzinie Zero, udowodnił, że bogate CV rywala nie robi na nim wrażenia. Walka była wyrównana, choć z jej biegiem coraz bardziej zarysowywała się przewaga Niemca. „Schenk” dominował pod względem fizycznym i wystawił wytrzymałość mistrza OldTown na próbę. Nie był jednak przygotowany na ringową inteligencję i cwaniactwo Chemika. Te cechy okazały sie być kluczem do zwycięstwa. Chemik po raz kolejny góruje nad rywalem, który na papierze wydaje się być mocniejszym od niego. Z każdym kolejnym wejściem na ring Chemik staje się coraz lepszym zawodnikiem i można sądzić, że powoli dochodzi do poziomu, w którym władze KPW będą musiały się naprawdę natrudzić, by znaleźć przeciwnika, który faktycznie zdoła mu odebrać jego mistrzostwo. Choć niewykluczone, że ten właśnie się zgłosił! Po walce doszło do konfrontacji pomiędzy Chemikiem, a Filipem Fuxem. Mistrz KPW Tag Team ostatecznie wyzwał Chemika do walki o tytuł OldTown, a Rosetti zatwierdził tę walkę na następną galę i to na zasadach street fight.

