Na samym początku na Arenę wszedł Chemik, niosąc na swych plecach krzyż. “Męczennik” jak nazwał sam siebie, w krótkiej wiadomości do fanów przekazał im, że nie mają pojęcia jak trudna jest jego sytuacja i po odbyciu swojej przysięgi zamierza nadrobić z nawiązką czas, w którym musiał zrezygnować z uciech cielesnych.
Po dość wulgarnych słowach Chemika w stronę fanów, nastąpiło wejście Opola, który nie tracąc czasu, szybko wkroczył do ringu i zasygnalizował gotowość do walki.
Zaczęło się od drobnych wymian słownych między zawodnikami, lecz zakończyła je interwencja sędziego. Pojedynek był prowadzony w szybkim tempie, gdzie obaj zawodnicy nie oszczędzali się nawzajem. Zarówno Chemikowi jak i Opolowi trudno było wywalczyć znaczącą przewagę przez większość walki, a kontra goniła kontrę.
W decydującej fazie pojedynku, w której Opol sygnalizował fanom, że zamierza wykończyć swojego przeciwnika, uwagę jego oraz sędziego skupił na sobie Rosetti, który nieoczekiwanie pojawił się przy ringu. Sytuację tę bezlitośnie wykorzystał Chemik, wykonując atak na odwróconym Opolu, a następnie swoją akcję kończąca, która była gwoździem do trumny reprezentanta Podlasia.
Chwilę po pojedynku na środku ringu znalazł się Rosetti, tłumacząc fanom swoją nieobecność w walce, która miała miejsce na początku gali. Podczas jego przemowy na ring wbiegł rozwścieczony Eryk Lesak, który w agresywny sposób chciał wymusić wyjaśnienia od swojego niedoszłego tag team partnera. Rosetti powiedział, że walka one vs. tag została ustanowiona przez prezesa Malinowskiego i to na jego barkach leży wina za wszystko co się podczas niej stało. Zaproponował również Erykowi dołączenie do grupy Grega, a następnie pozostawił wyraźnie zmieszanego, dając mu czas do namysłu.